Halle Berry i Gabriel Aubry zapewniali, że rozpad ich związku przebiegł bardzo przyjacielsko. Jednak od razu pojawiły się plotki, że atmosfera w ich rodzinie była bardzo toksyczna. Od kilku miesięcy oboje próbują zachowywać się jak najnormalniej. Model znosił nawet nowy romans swojej byłej partnerki. Ta paradowała przy nim ze swoim nowym facetem, Olivierem Martinezem, gdy on zajmował się córką. Ona w tym czasie kręciła film z Francuzem.
Wygląda na to, że to był dopiero początek wojny medialnej między byłymi partnerami. Halle właśnie poinformowała za pośrednictwem mediów, że zamierza walczyć w sądzie o prawo do sprawowania opieki nad ich 2,5-letnią córką, Nahlą. Co ciekawe, ojciec dziewczynki dowiedział się o tym w ten sam sposób, co my – z tabloidów. Do tej pory dzielili opiekę po połowie.
Halle obawia się o dobro córki, kiedy ta przebywa przez dłuższy okres z ojcem. Jest gotowa na wszystkie konieczne kroki, by ją chronić. Próbowała rozwiązać tą sprawę polubownie, ale nie jest to możliwe z powodu braku współpracy ze strony ojca – powiedział magazynowi People rzecznik prasowy aktorki.
Kilka godzin później oświadczenie wydał agent modela: Mój klient jest zawiedziony, że jego była partnerka chce zniszczyć jego wizerunek dla jej własnych celów. Odmawia brania udziału w tej medialnej nagonce. Uważa, że może to mieć zły wpływ na jego córkę. Wierzy, że miłość obojga rodziców jest najważniejsza dla dziecka, nawet jeśli panna Berry uważa inaczej.
Na kolejny skandal nie trzeba było długo czekać - dziennikarze dotarli do "informatorów", którzy twierdzą, że model znęcał się psychicznie nad matką swojej córki.
Po tym jak zerwali, zaczął ją obrażać. Miał do niej sporo wyrzutów i roszczeń. Używał wobec niej rasistowskich wyzwisk. Jedynym powodem, dla którego Gabriel nadal widuje się z córką jest fakt, że sąd nie podjął jeszcze decyzji – mówi były współpracownik aktorki magazynowi People.
Wierzycie jej? Czy aby zadbać o dobro dziecka naprawdę koniecznie trzeba iść do tabloidu?