Czyżby szykowała nam się powtórka z Iwony Węgrowskiej? Dorota Gardias oskarża śledzącego ją reportera o to, że podczas pościgu samochodowego (!) stworzył sytuację zagrażającą jej życiu. O sprawie donosi dzisiejsze Twoje Imperium.
Gardias zapewnia, że fotograf niebezpiecznie menewrował autem, spychajac z drogi jej porsche. Kiedy zdenerwowana pogodynka zatrzymała się na poboczu, towarzyszący jej mężczyzna wyskoczył z auta i podbiegł do samochodu fotografa. Doszło do ostrej wymiany zdań, a nawet szarpaniny. Gardias uważa, że ona i jej pasażer mieli prawo do takiej reakcji, gdyż byli przekonani, że reporter spowoduje wypadek samochodowy.
Fotograf twierdzi zaś, że został bezpodstawnie napadnięty.
Ona próbuje robić ze mnie winnego - żali się w rozmowie z Twoim Imperium. Jeśli będzie trzeba, spotkam się z nią w sądzie.
Dodaje także, ze znajomy pogodynki wyrwał mu przez otwarte okno aparat fotograficzny i zabrał kartę pamięci.
Policjanci przyjęli zawiadomienie o kradzieży karty z aparatu fotograficznego - potwierdza w rozmowie z tabloidem kom. Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji.
Gardias nie chciała komentować jego wersji wydarzeń. Na pocieszenie przypomnijmy jej, że nie ona jedyna ma taki problem. Węgrowska twierdzi, że ją też ktoś chciał zabić na drodze... Zobacz: Węgrowska: "MIAŁAM WYPADEK! Kierowca chciał mnie zepchnąć!"