Janet Jackson od lat zmaga się z efektem jojo. Siotra Michaela nie ukrywa, że od dzieciństwa stosuje ostre diety. Pomimo tego, że jej organizm buntuje się przeciw nim, ta nie zamierza dawać za wygraną. Efektem tego jest ciągle zmieniająca się waga piosenkarki.
Mierząca 163 centymetry wzrostu Janet ważyła jeszcze niedawno jedynie 54 kilo. W ciągu miesiąca przytyła aż 10. Jako, że właśnie ruszyła w światową trasę koncertową i co noc występuje w świetle reflektorów, jest zdesperowana, żeby zbędne kilogramy jak najszybciej zrzucić.
Janet nie panuje nad swoimi dietami. Koniec grudnia spędziła zajadając się śmieciowym jedzeniem z barów szybkiej obsługi – mówi osoba z otoczenia gwiazdy dziennikarzom tygodnika National Enquirer. Zajadała się ziemniakami, sosami, szynką, makaronami i serem. Teraz płaci za to cenę. Zaczęła niedawno ostro ćwiczyć. Chodziła na siłownię siedem dni w tygodniu. Pływała i uczęszczała na aerobik. Trener zalecił jej kickboxing i bieganie. Ma również nadzieję, że codzienne 2-godzinne show pozwoli jej zgubić kilka kilo. Janet wie, co to samodyscyplina. Jeśli chce coś osiągnąć, zawsze jej się udaje.
Pozostaje nam tylko dopingować. Przypomnijcie sobie, jak wyglądała, gdy poprzednim razem zrezygnowała z tej samodyscypliny: