Monika Richardson postanowiła z właściwą sobie szczerością opowiedzieć w Super Expressie o początkach swojej telewizyjnej kariery. Potwierdza tym samym powszechne wśród widzów przekonanie, że do telewizji trafiają osoby, które niewiele potrafią, za to są bardzo zainteresowane zarabianiem łatwych
pieniędzy. Sławni komuniści w rodzinie też nie przeszkadzają (dziadek Moniki i Piotra Kraśki zajmował się cenzurowaniem kultury w PZPR). Zobacz: Donosili na niego dziadkowi Kraśki!href="https://www.pudelek.pl/artykul/19859/donosili_na_niego_dziadkowi_kraski">
Podjęłam decyzję, że pójdę do łatwej pracy. Wydawało mi się, że taką znajdę w telewizji - wyznaje Monika. Zjawiłam się w TVP u Niny Terentiew i mówię jej: "Jestem świetna, znam języki, choć jeszcze nic nie umiem. Śmiała się ze mnie strasznie, wołała ludzi: Chodźcie zobaczyć, nic nie umie, ale jest świetna".
Zdaniem Moniki, za jej nieuzasadnioną pewność siebie odpowiada jej mama: Przekazała mi: "Pamiętaj, nie siedź w kącie. Jesteś najlepsza." I ja naprawdę tak myślę.
No właśnie to jest chyba największy problem z Moniką. Ona chyba nie tylko uważa, że jest najlepsza, a co gorsza także interesująca. Bo jaki byłby inny powód zanudzania ludzi opowieściami o swojej przeszłości, kredytach i życiu seksualnym? Zobacz: Lubi ostry seks