Stan Roberta Kubicy, który w niedzielę rano uległ ciężkiemu wypadkowi podczas rajdu Ronde di Andora, jest już stabilny. Lekarze podkreślają, że kierowca stracił dużo krwi, ale jego pozytywne nastawienie może być kluczem do szybkiej i skutecznej rehabilitacji. Zobacz: "Stracił 5, 6 LITRÓW KRWI!"
Jednak menedżer Kubicy, Włoch Danielo Morelli przyznał, że początkowy entuzjazm Kubicy nieco opadł po tym, kiedy zdał sobie sprawę, jak poważne są obrażenia, których doznał.
Rozmawiałem z nim o wypadku, o skali jego złamań i obrażeń. Robert był zszokowany. Dotarło do niego, że na dłuższy czas będzie poza F1 i cierpi z tego powodu. Jeździłby przecież nowym bolidem w Jerez - mówi Morelli w rozmowie z O Estado de S.Paulo. Mimo wszystko agent sportowca podkreślił, że jest zadowolony z postępów, jakich dokonuje. Jesteśmy szczęśliwi, bo przecież w 12 pierwszych godzinach decydowało się czy Robert przeżyje. Gdy dowożono go do szpitala jego stan był krytyczny.
Przyszłość kierowcy stoi jednak pod znakiem zapytania. Rehabilitacja może być bardzo długa, a jej efekty nie są pewne. Najbliższy wyścig Formuły 1, w którym planowo miał brać udział Kubica, odbędzie się 13 marca. Wiadomo już, że jego team szuka następcy.
Wszyscy mamy świadomość, co przed nim: jaki wysiłek będzie musiał być wykonany, aby Robert ponownie zasiadł za sterami.
**_
_**