Agent Tomek konsekwentnie odmawia propozycjom występu w Dzień Dobry TVN. W innych programach chętnie promuje siebie, swoją książkę i założoną niedawno agencję szpiegowską. Dlaczego w tym wypadku ma opory? Ponoć były pracownik CBA, który rozpracowywał Weronikę Marczuk, obawia się konfrontacji z Kingą Rusin.
Kaczmarek chce uniknąć spotkania ze "starą znajomą", Kingą Rusin, jedną z prowadzących program. To właśnie w jej towarzystwie 3 lata temu poznał Weronikę Marczuk - twierdzi Na żywo.
W książce Kaczmarka pojawiła się inna wersja pierwszego spotkania, niż ta, którą prezentuje w Chcę być jak agent była żona Pazury. Agent Tomek wspomina, że przesłał Kindze oraz Weronice, a także siedzącemu z nimi Michałowi Pirógowi, butelkę wina. Prezent został przyjęty, a darczyńca zaproszony do stolika. Marczuk twierdzi zaś, że jej nie przyjęli.
Tak czy inaczej, przyjaźń udało się szczęśliwie zawrzeć, a będąca pod wrażeniem drogich samochodów Tomka Weronika spędziła w jego towarzystwie dwa lata, zwierzając mu się między innymi z problemów z "nieogarniętym" finansowo chłopakiem.
Jak widać, nie trzeba wcale wiele, żeby wkręcić się na polskie salony. Wystarczy żel na włosy, wypożyczone porsche i kasa na butelkę wina. Z wynajętym ferrari można by pewnie zostać królem bankietów i powiernikiem "celebrytów". A to tylko kilka tysięcy złotych za dobę.