Kinga Rusin postanowiła wykorzystać łamanie przepisów do przekonania czytelników Super Expressu, że wcale się nie wywyższa. Niestety słynie raczej z tego, że nie przejmuje się specjalnie znakami drogowymi ani przepisami obowiązujacymi "zwykłych" ludzi. Kilka dni temu fotoreporter tabloidu zauważył prezenterkę parkującą swojego białego jaguara na płatnym miejscu parkingowym.
Kinga okazała się oszczędna i sprytna. Sprawiała wrażenie jakby w ogóle nie pomyślała o uiszczeniu opłaty. Nawet nie zagladając do portfela, szybko wbiegła do sklepu. Czas, jaki spędziła na zakupach w zupełności wystarczył pracownikom Zarządu Dróg Miejskich na obfotografowanie jej samochodu i wypisanie kwitu. Rusin niespecjalnie się nim przejęła.
_**Wszyscy normalni ludzie dostają mandaty**_ - powiedziała reporterowi tabloidu, po czym odjechała.
Być może jej metodą jest nie stosować się do przepisów i godzić się z tym, że raz na jakiś czas dostanie się niewielki jak na jej zarobki mandat? Poza tym - ze znaną twarzą łatwiej przecież prosić o "pouczenie"...
Przypomnijmy, że nasz czytelnik zrobił jej niedawno te zdjęcia, gdy zaparkowała na środku przejścia dla pieszych. Wtedy jej się udało: