Michałowi Wiśniewskiemu bardzo zależy na tym, by trzeci w jego życiu rozwód został orzeczony z winy jego żony, Anny Świątczak. Najwyraźniej nowy związek, z Dominiką Tajner nie uleczył jego zranionej ambicji. Nadal nie może wybaczyć Ani tego, że wolała innego mężczyznę (zobacz: "Niech nosi nazwisko swojego Misia! WYKRADŁ MI ŻONĘ!") i chce, żeby poniosła za to karę.
Dokumenty rozwodowe wpłynęły do sądu pod koniec stycznia. Nie wyznaczono jeszcze terminu rozprawy - mówi w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium znajomy pary. Michał chciałby szybkiego rozwodu z orzeczeniem winy Ani. To ona jest pozwaną stroną.
Problem w tym, że takie rozwody rzadko odbywają się szybko. Na przykład u Agnieszki i Roberta Korzeniowskich proces wlecze się już półtora roku, a u Tamary Arciuch już trzy lata... Ale Michał jest dobrej myśli. Jest tak przekonany, że jego trzecia żona bez sprzeciwu weźmie na siebie cała winę, że już zaczął planować kolejny ślub. Na razie on i Dominika zdecydowali się zamieszkać razem. Tym razem Michał nie odważył się zaproponować nowej narzeczonej wprowadzenia się do domu w Magdalence, który przed laty kupił Mandarynie. Znaleźli dla siebie zupełnie inny dom, nieobarczony wspomnieniami z dwóch nieudanych małżeństw.
To gniazdko pomoże nam rozpocząć wszystko od nowa - mówi w rozmowie z tabloidem następczyni Świątczak. Dzięki temu, co wcześniej przeżyliśmy, umiemy nie kłócić się o błahostki i wiemy, kiedy należy odpuścić. Bardzo kocham Michała i myślę, że będę już ostatnią kobietą w jego życiu. On musi dokończyć wszystkie sprawy ze swojego poprzedniego małżeństwa, ale to nie będzie łatwe.
Życzymy jej, żeby te marzenia się spełniły. Obawiamy się jednak, że do ich realizacji wybrała sobie partnera wysokiego ryzyka.