W kioskach ukazał się drugi numer nowego tygodnika opinii Rzeczpospolitej, o dość dziwnym tytule Uważam Rze. W środku obok ciekawych tekstów Piotra Skwiecińskiego o współczesnej Moskwie i Rafała Ziemkiewicza o upadku autorytetów - wywiad z Martą Kaczyńską, która przestała już udawać, że nie interesuje się polityką. Ponieważ jest osobą promującą się regularnie na okładkach magazynów dla pań, traktujemy ją jeszcze jako "celebrytkę". Wygląda jednak na to, że wkrótce zostanie politykiem, czego sama już nie wyklucza. Z jej słów można wnioskować, że w nadchodzącej kampanii będzie jej znacznie więcej niż w prezydenckiej. Uważa bowiem, że gdyby była tylko aktywniejsza... Jarosław Kaczyński by wygrał:
- Nie żałuje pani, że wzięła udział w kampanii i wsparła stryja?
- To jest właśnie pytanie - czy ja wzięłam udział w kampanii prezydenckiej? Udzieliłam kilku wywiadów, także w lżejszej prasie, choć to nie mój żywioł - zaznacza. Uznałam jednak, że można w ten sposób dotrzeć do ludzi, którzy na co dzień nie interesują się polityką. Dziś oceniam, że było to wsparcie za małe. Mogłam zrobić więcej. Bałam się jednak zarzutów o polityczne wykorzystywanie tragedii smoleńskiej. Żałuję, że nie było mnie więcej. Potem poznałam sondaże, które mówiły, że gdybym mocniej wsparła stryja, wynik byłby dużo lepszy.
- Istniał, jak to nazwał Piotr Zaremba, "przemysł pogardy"?
- Tak. Skala dezinformacji i manipulacji była w okresie prezydentury mojego taty zatrważająca. Ciekawe, że takich satyryków jak Kuba Wojewódzki czy autorzy "Szkła kontaktowego" śmieszyli tylko prezydent i mój stryj. Ciekawe, że podobnie autorzy satyry w tygodniku "Polityka" nigdy nie żartowali sobie z Donalda Tuska. (...) Wpadki prezydenta Komorowskiego są opisywane i pokazywane ale dużo, dużo rzadziej. Nikt świadomie nie odmawia mu szacunku, jak to wielkie media robiły w stosunku do Lecha Kaczyńskiego.
Po 10 kwietnia okazało się, że Lech Kaczyński nie był prezydentem małostkowym, pamiętliwym, ograniczonym. Że nie był rekordzistą wpadek. Zauważył to nawet Marcin Meller, który powiedział, że gdyby miał choćby jedną dziesiątą wpadek Bronisława Komorowskiego, to media by go rozjechały. A tu cisza - mówi Marta.
Przypomnijmy pełną wypowiedź Mellera: Meller atakuje PO: "JUŻ NA WAS NIE ZAGŁOSUJĘ!"
- Ktoś, pani zdaniem, ma tę krew na rękach?
- Tak, moim zdaniem ktoś ma tę krew na rękach. To nie były same przypadki, to nie były siły bezosobowe. Dlaczego kontrolerzy lotów nie chcieli przyjmować samolotu, a ktoś w Moskwie ich przymusił? Dlaczego Paweł Plusnin, jeden z kontrolerów, mówił, że chciał ich ratować, ale mu nie pozwolili? Kto nie pozwolił?
Kaczyńska atakuje też pewną znaną polską dziennikarkę, zarzucając jej dwulicowość:
Media wróciły niestety do stanu sprzed katastrofy smoleńskiej. A przecież wtedy, po 10 kwietnia, pewna znana polska dziennikarka dzwoniła do mnie, spotkała się ze mną, mówiła, jak bardzo jest wstrząśnięta. Zabiegała wyraźnie o dobre relacje ze mną. Ale potem, rozumiem, musiała wrócić do pracy i poprzedniego, złego dziennikarstwa.
Jak myślicie, o kogo może chodzić? I co sądzicie o jej argumentach? Widzicie ją w roli polityka?