Przed Mają Sablewską jeszcze długa droga. Niezbyt obyta z kamerą menedżerka nie radziła sobie najlepiej na pierwszych castingach do nowego show TVN, X Factor. Najsławniejsza agentka w Polsce wciąż nie radzi sobie podobno z tremą i nerwami. Reżyserzy specjalnie dla niej zmieniali ustawienia kamer, by w kadrze nie pojawiły się przypadkiem jej trzęsące się ręce. Ponoć Majka czuje się na tyle niepewnie obok Kuby Wojewódzkiego i Czesława Mozila, że boi się oceniać cudze umiejętności wokalne i sceniczne.
Jak twierdzą informatorzy Takie jest życie, podczas castingów Sablewska zawsze wypowiadała się po swoich kolegach z jury i... za każdym razem się z nimi zgadzała. Rozkręcała się dopiero, gdy mogła ocenić wygląd aspirującego artysty.
Maja jest bardziej stylistką, niż jurorką! Zamiast oceniać wokalne umiejętności, mówi, co powinniśmy zmienić w wygładzie i jak się ubierać – mówi jedna z osób, która wzięła udział w castingu do programu.
Może to i dobrze? Właśnie na tym się zna. W końcu to jej zawdzięczamy, że Doda ograniczyła solarium i przestała chodzić w białych kozakach.