Od kilku tygodni w show biznesie krąży plotka, jakoby Dodę i Nergala łączył obecnie już tylko układ marketingowy. Uczucie między nimi wypaliło się ponoć jeszcze przed wspólnym urlopem w Grecji. Jednak kiedy po powrocie do Polski zdiagnozowano u Darskiego białaczkę, Doda postanowiła wspierać go w chorobie i plany dotyczące rozstania zeszły na dalszy plan.
Zdaniem menedżera piosenkarki te wszystkie spekulacje nie mają żadnych podstaw: To jakaś bzdura - oświadczył krótko Jarosław Burdek w rozmowie z Faktem.
Plotki o ochłodzeniu uczuć między Dodą i Nergalem przybrały na sile, kiedy okazało się, że po zakończeniu hospitalizacji Darskiego, jego dziewczyna nie znalazła czasu, by się z nim spotkać. Tłumaczyła się trudnym do wyleczenia wirusem, który dla pacjenta po przeszczepie szpiku mógłby okazać się bardzo groźny. Okazało się, że mimo zachowania ostrożności, Nergal i tak złapał jakieś zarazki, z tym, ze prawdopodobnie nie od Dody. Znowu konieczna była hospitalizacja. Jednak, jak zapewnia prof. Andrzej Hellman z gdańskiej kliniki, zagrożenie już minęło.
Zatrucie nie okazało się groźne. Adam Darski jak każdy chory po przeszczepie nadal jest pod naszą ścisłą obserwacją i musi sie stawiać co jakiś czas w szpitalu - wyjaśnia w rozmowie z tabloidem. Raczej nie może się jeszcze spotykać z innymi ludźmi i musi na siebie uważać.
Doda najwyraźniej też już wyzdrowiała, bo prosto z sobotniego koncertu w Starogardzie Gdańskim pojechała do mieszkania Nergala. Spędzili tam razem walentynki.