Zdaniem znajomych pary, na których powołuje się Fakt, Marta Kaczyńska i Marcin Dubieniecki nie pasują do siebie:
Marta jest bardzo wyważoną osobą, spokojną. W Marcinie jest więcej szaleństwa, przebojowości. Może już jej to nie odpowiada. Może chce, żeby wreszcie było tak, jak ona chce - zastanawia się osoba dobrze znająca Martę i jej męża.
Wygląda na to, że córka tragicznie zmarłego prezydenta postanowiła trochę ograniczyć "parcie na szkło", jakie przejawia ostatnio Dubieniecki. W wywiadzie dla tygodnika Uważam Rze dała do zrozumienia, że poważnie rozważa rezygnację z jego usług w zakresie reprezentowania jej interesów w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Do tej pory moim pełnomocnikiem w tej sprawie był mój mąż, ale w tej sprawie najprawdopodobniej się rozstaniemy - powiedziała.
Dubieniecki zareagował na te słowa dość nerwowo: Nic o tym nie wiem, że mam już nie być pełnomocnikiem. Proszę pytać moją żonę - powiedział dziennikarzowi Faktu. Niedługo potem w rozmowie z Wirtualnymi Mediami uparcie starał się pokazać, że traktuje własną żonę jak... zwykłą klientkę, a kwestię smoleńską - jak każde inne zagadnienie prawne.
Oprócz prowadzenia tej sprawy mam inne sprawy zawodowe, które są dla mnie priorytetowe i nie mogę się z nich wycofać - stwierdził w wywiadzie. Zastanawiam się jednak nad zaangażowaniem w sprawę smoleńską nowej osoby i chcę ją swojej żonie rekomendować.
Jakie to wzruszające, że ich wymiany zdań odbywają się już na łamach prasy... Czy żądza istnienia w mediach zniszczy kolejny związek?
Marta Kaczyńska w rozmowie z Faktem zaznacza, że nie podjęła na razie rozstrzygającej decyzji:
Wszystko, co chciałam, powiedziałam w wywiadzie – wyjaśnia w tabloidzie. Proszę zwrócić uwagę, że tam pada słowo "najprawdopodobniej". Czyli nie jest ostatecznie przesądzone, ale możliwe.
Polityk PiS z bliskiego otoczenia stryja Marty sugeruje, że Jarosław Kaczyński mógł w tej sprawie wywierać naciski na bratanicę: Dla prezesa Smoleńsk to temat numer jeden i to on chce nad nim panować, rozgrywać po swojemu, a Dubieniecki jest nieprzewidywalny - przyznaje polityk.
Na razie wygląda na to, że niezależnie od sprawy smoleńskiej drogi Marty i jej męża już się rozchodzą. Zdaniem informatora tabloidu, nie widują się zbyt często: Ona jest w Gdyni z dziećmi, on jeździ po kraju w interesach - mówi znajomy rodziny.
Myślicie, że będzie kolejny rozwód? Tym razem przez politykę?