Wygląda na to, że Marta Kaczyńska, tak jak zapowiadała w ostatnim wywiadzie (zobacz: Marta Kaczyńska: "KTOŚ MA KREW NA RĘKACH!"), planuje wejść do polityki. Albo naprawdę jest na rozchodnym ze swoim mężem (zobacz: Kryzys w małżeństwie Kaczyńskiej?). Jedno albo drugie. Ambitny Marcin Dubieniecki zaatakował bowiem w nowym wywiadzie z Onetem... Jarosława Kaczyńskiego. A właściwie nawet nie zaatakował, a publicznie rozkazał mu, by dał jego żonie "jedynkę" (pierwsze miejsce na liście wyborczej), gdy tylko sobie ona tego zażyczy. Nie dopuszcza możliwości sprzeciwu.
Mąż Marty Kaczyńskiej wyraźnie daje do zrozumienia, że córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej planuje rozpocząć polityczną karierę. Taki ma najwyraźniej plan. Nie wiadomo tylko - ona czy on?
Zdaniem pełnomocnika Marty Kaczyńskiej szef partii i jej wujek nie ma prawa odmówić jej startu do Sejmu lub Parlamentu Europejskiego z list PiSu:
Nie ma takiego prawa, żeby jej odmówić. Marta Kaczyńska powinna dostać "jedynkę", jeśli by tylko tego zapragnęła, i wszystko, co jest jej potrzebne. W PiS nie może być dyskusji, czy Marcie Kaczyńskiej należy się miejsce na listach, czy nie. To Marta Kaczyńska oznajmia określone fakty, które powinny zostać wykonane - powiedział ostro Dubieniecki, pełnomocnik prawny Marty Kaczyńskiej.
Skąd te nerwy? Jarosław Kaczyński wyraźnie dał do zrozumienia, co myśli o politycznych ambicjach swojej bratanicy, a pośrednio jej bojowo nastawionego męża: Za mojego rządzenia w PiS nepotyzmu w partii nie będzie. To, że jest się krewnym czy powinowatym nie jest powodem, żeby dostać miejsce na listach PiS - powiedział.
PiS-u nie byłoby bez Jarosława Kaczyńskiego i Lecha Kaczyńskiego. Nie byłoby dzisiejszego Jarosława Kaczyńskiego bez Lecha Kaczyńskiego, który dzięki sprawowanej funkcji ministra sprawiedliwości pomógł zbudować partię Pis – odpowiada mu Dubuniecki. _**Jarosław Kaczyński może stosować zasadę o wykluczeniu nepotyzmu w PiS, ale z wyłączeniem Marty Kaczyńskiej.**_
Coś niesamowitego. Czy znacie kogoś bardziej szkodzącego wizerunkowi Marty Kaczyńskiej niż jej mąż-pełnomocnik? I jak uważacie - jest on jeszcze "celebrytą", czy może już politykiem? A może w jego przypadku nie sposób już tego ustalić?