I stało się. Maja Sablewska nie ma już w swojej "stajni" żadnej, nawet najmniej rozpoznawalnej gwiazdy. Jak wcześniej przewidywaliśmy, po Edycie Górniak, która nie zniosła konkurencji X Factor, za współpracę podziękowała również Marina Łuczenko, znana głównie z tego, że jest mniej znana od własnej menedżerki. W przesłanym nam oświadczeniu argumentuje, że została zmuszona do rezygnacji z usług Majki, bo ta ja nią zaniedbywała.
Maja od dłuższego czasu uniemożliwiała wszystkim jakikolwiek kontakt ze sobą, również mnie, mimo że była moim managerem. Między innymi przez takie nieprofesjonalne podejścia do swoich obowiązków, zostałam zmuszona do podjęcia tej decyzji. (...) Niestety od pewnego czasu Maja zbyt mocno skupiała się na innych obowiązkach, a ustalona przez nas strategia rozwoju mojej kariery odeszła na dalszy plan. Zawiodła moje zaufanie, a jej działania finalnie okazały się dla mnie i dla mojej kariery bardzo krzywdzące. (...) Uważałam, że Maja Sablewska była dla mnie nie tylko managerem, ale również przyjacielem, dlatego zaniedbania te są dla mnie jeszcze bardziej krzywdzące.
Wygląda więc na to, że Maja będzie musiała bardzo mocno gimnastykować się na juroskim fotelu w _**X Factor**_. Została jej chyba już tylko rola celebrytki. Swoją drogą, ciekawe co na to TVN, który zatrudnił Maję jako menedżerkę gwiazd. Emisja programu się nawet jeszcze nie zaczęla, a mają... no właśnie, kogo?
Oto pełne oświadczenie Mariny: