Jak wiadomo wszystkim, którzy kiedykolwiek stosowali tzw. "diety cud", zazwyczaj następuje po nich efekt jo-jo. Tej przykrej konsekwencji odchudzania doświadczył także Borys Szyc. Latem ubiegłego roku musiał w krótkim czasie schudnąć do roli w nowym filmie Jerzego Hoffmana Bitwa Warszawska 1920. Wybrał obiecującą szybkie efekty dietę Dukana, nie bacząc na niezbyt pochlebne opinie dietetyków. Zobacz: Szyc je tylko mięso i nabiał
Po zakończeniu zdjęć aktor bardzo szybko odzyskał stracone kilogramy. Ale zamiast wziąć się za siebie, postanowił wyciągnąć z tej nadwagi trochę pieniędzy. Właśnie dlatego przyjął rolę w nowy serialu TVN _**Przepis na życie**_.
W tym czasie trochę przytyłem, pomyślałem, że może warto by coś z tym zrobić - przyznaje w rozmowie z Super Expressem. Dobrze, że pojawił sie ten serial.
W nowej produkcji Szyc wciela się w postać szefa kuchni. Prawdopodobnie pod koniec zdjęć będzie ważył jeszcze więcej, bo bardzo wczuł się w rolę i, jak sam przyznaje, obżera się bez wyrzutów sumienia. Obecnie przechodzi szkolenie kulinarne pod okiem doświadczonych kucharzy. Będzie ono zapewne świetnym uzupełnieniem kursu gotowania, na który zapisał się podczas urlopu w Toskanii.
_**Na śniadanie pyszna jajecznica, do tego ciepła bułeczka**_ - opisuje swoje menu. Potem jakieś babeczki, jagnięcina. Trzeba się pilnować, ale ja sam prywatnie też się w to bawię, więc tym trudniej zapanować nad sobą.
_
_