Ostatnia operacja Roberta Kubicy odbyła się w środę i trwała ponad osiem godzin. Lekarze z włoskiego szpitala w miejscowości Pietra Ligure musieli złożyć łokieć sportowca, co okazało się dość trudnym zadaniem: "Musieliśmy złożyć 9 fragmentów łokcia! KILKU BRAKOWAŁO"
W dzisiejszej rozmowie z TVN 24 menedżer Kubicy, Daniele Morelli opowiedział o samopoczuciu swojego podopiecznego po ostatnim zabiegu.
Pierwsza noc po ostatniej operacji nie była łatwa. Mimo że Robert jest sportowcem i powinien być odporny na nadmiar adrenaliny, to jego organizm odczuwa stres. Jest całkowicie przytomny, ale obolały. Na szczęście, jak sam mówi, ból jest do zniesienia - opisuje. Wyjściowa sytuacja była naprawdę trudna, całe szczęście, że wszystko idzie coraz lepiej. Najważniejsze, że nie ma obecnie żadnych złych wiadomości. Lekarze wszystko na bieżąco kontrolują, a jeśli chodzi o rokowania, to wypowiadają się ostrożnie. Każda godzina działa na jego korzyść. Ciężko jednak patrzeć na tak obolałego Roberta**.**
Agent kierowcy wypowiedział się także na temat spekulacji o jego przyszłości w Formule 1. Jak na razie wiadomo, że w teamie Lotus Renault zastąpi go Nick Heidfeld. O powrocie Kubicy do rajdów mówi bardzo ostrożnie.
Jestem w stałym kontakcie z szefem Lotus Renault. Uważam, że wybór Heidfelda jest trafny. Jego doświadczenie i umiejętności bardzo pomogą temu zespołowi. Jeśli chodzi o przyszłość Roberta w F1, to się nad tym jeszcze nie zastanawialiśmy. Jak za 2-3 miesiące zacznie myśleć o powrocie do F1, to zobaczymy co dalej.