Justin Bieber jest wyjątkowo utalentowanym nastolatkiem: nie tylko śpiewa, tańczy, pisze autobiografię, ale także gra. Do kin w USA właśnie wszedł film opowiadający o początkach jego kariery, _**Never Say Never**_, który już jest wielkim hitem. To jednak nie koniec.
Niespełna 17-letni piosenkarz wystąpił w epizodycznej roli w serialu _**CSI: Las Vegas**_, a spodobał się tak bardzo, że jego rola została rozbudowana. Niestety, wraz z wyemitowanym wczoraj na kanale CBS odcinku, raczej zakończyła się jego kariera w tej produkcji. Powód? Grany przez niego bohater został zastrzelony.
Domyślamy się, że dla fanek Biebera jest to wielki szok. Miejmy jedynie nadzieję, że nie zaczną grozić scenarzystom serialu - śmierci życzyły już jego dziewczynie, Selenie Gomez, a także zdobywczyni tegorocznej Grammy za najlepszy debiut, Esperanzie Spalding. W końcu należała się jemu…
Amerykańskie media zachwycają się zaangażowaniem Justina w zagranie tej sceny. Jak myślicie, czeka go kariera aktorska?