Historia Susan Boyle to trochę bajka o współczesnym Kopciuszku: dobiegająca 50-tki, lekko upośledzona Szkotka przyszła na casting do _**Britains Got Talent**_ i, wbrew pierwszemu wrażeniu, zrobiła wielkie show. Okazało się, że ta źle ubrana i źle uczesana kobieta z małego miasteczka w okolicach Edynburga dysponuje niesamowitym głosem i dużym potencjałem.
Jej debiutancka płyta okazała się sukcesem na całym świecie. Sama Boyle niekoniecznie mogła sobie z tym poradzić - media systematycznie informowały o jej załamaniach nerwowych i dziwnym zachowaniu. Nikt jednak nie odmawiał Susan talentu i wielkiego serca do śpiewu.
Nic więc dziwnego, że trwają prace nad ekranizacją tej niezwykłej historii. Jak donoszą brytyjscy dziennikarze, w rolę Boyle ma wcielić się sama Glenn Close!
Prace idą pełną parą, obecnie wybierani są aktorzy, którzy wcielą się w główne role - mówi osoba cytowana przez The Sun. Wiedzieliśmy od początku, że nie będzie to łatwy wybór. Historia Susan znana jest na całym świecie, pewne więc jest, że wywoła sporo emocji.
Glenn wcielała się już w charakterystyczne kobiety - dodaje drugi informator tygodnika. Ale to może być jej największa dotychczasowa rola.
Jak myślicie, czy to dobry wybór?