W odpowiedzi na oświadczenie Mariny Łuczenko, w którym piosenkarka oficjalnie ogłosiła, że rezygnuje ze współpracy z Sablewską, jej była menedżerka przysłała nam swoje własne pismo. Przypomnijmy - podobnie jak Edzia Marina zarzuciła Mai, że ta więcej czasu poświęca teraz na X Factor i własna karierę niż promowanie swoich podopiecznych (zobacz: Marina ZWOLNIŁA Majkę! "ZAWIODŁA MNIE!").
Sablewska musiała odpowiedzieć. Sytuacja jest dla niej bowiem wyjątkowo niekorzystna. Do programu zatrudniono ją przecież jako menedżerkę gwiazd, a jeszcze przed startem zostawiły ją obie klientki. Maja przedstawia sytuację w innym świetle i w odpowiedzi na zarzuty atakuję Łuczenko. Zdaniem jurorki X Factor Marina znacznie więcej czasu oraz energii poświęcała ostatnio randkowaniu z Mrozem niż swojej karierze. Oto pełne oświadczenie, jakie wysłała do nas była menedżerka Dody, Górniak i Łuczenko:
Szanowni Państwo.
Odnosząc się do wydanego przez moją byłą klientkę Marinę Łuczenko kuriozalnego oświadczenia dot. Rezygnacji ze współpracy, uprzejmie informuję, że :
w ostatnim czasie, wbrew naszym wspólnym ustaleniom Marina Łuczenko skupiała się niemal wyłącznie na życiu osobistym, a nie na pracy i twórczości artystycznej. Nie dotrzymała m.in. ustalonych wcześniej terminów i zobowiązań związanych z oddaniem materiału na jej debiutancką płytę, tym samym podważając mój profesjonalizm i wystawiając na szwank moją dobrą opinię w środowisku muzycznym.
Nie ukrywam, że nosiłam się z zamiarem zakończenia współpracy z Mariną Łuczenko i zaprzestania dalszego inwestowania w jej karierę, nie widząc szansy na realizację jej ambicji artystycznych i finansowych. Nie mogę też pozwolić, by ktokolwiek, a zwłaszcza debiutująca wokalistka, która dzięki mojej pracy zaistniała na scenie muzycznej, bezpodstawnie oskarżała mnie o działanie na jej niekorzyść.
Dodam, że mój udział w programie X Factor w najmniejszym stopniu nie kolidował ze zobowiązaniami zawodowymi wobec Mariny Łuczenko. Jako jurorka programu X Factor jestem dumna i szczęśliwa, że zaryzykowałam i przyjęłam propozycję stacji TVN. Biorę udział w czymś, co na pewno zmieni polską scenę muzyczną. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, co usłyszałam i zobaczyłam na castingach. Nie ukrywam, że co najmniej kilka osób z programu zwróciło moją uwagę - już wiem, że czeka mnie dużo pracy.
Wierzę w to, że dzięki m.in. mnie i ogromnemu wsparciu TVN polską scenę muzyczną czeka w najbliższych latach prawdziwa rewolucja. Chciałabym być świadkiem tego, że doczekamy się w końcu Gwiazdy co najmniej europejskiego formatu. Wiem, że jest to możliwe, bo widziałam, jak zdolni i obdarzeni fantastyczną osobowością są ludzie w naszym kraju.
Od kilku tygodni, wraz z moją wspólniczką, osobą dobrze znaną ze swych dokonań na rzecz polskiej branży muzycznej, znającą zasady funkcjonowania show-biznesu na rynku amerykańskim, pracujemy nad zbudowaniem firmy managerskiej. Firma będzie nowym zjawiskiem na polskim rynku muzycznym. Karierą Artysty zajmiemy się kompleksowo, a podpisana pomiędzy nim a managementem umowa będzie opierała się nie tylko na zaufaniu managera do wykonawcy, jak bywało do tej pory i co niestety zawiodło, ale także na pełnym zaufaniu Artysty wobec managera będącego gwarantem profesjonalizmu i dobrej woli, a co za tym idzie - pełnego sukcesu. Gdzie jedynym mentorem zawodowym Artysty będzie jego manager.
Chcemy wprowadzić światowe standardy w pracy z Artystami, maksymalnie wykorzystując ich potencjał. Dla debiutantów praca z nami będzie furtką do prawdziwej kariery.
Nie oglądając się wstecz, pełna optymizmu życzę wszystkim wielu pięknych muzycznych wrażeń.
Z wyrazami szacunku
Maja Sablewska
Sablewska najwyraźniej zamierza zostać polskim Simonem Cowellem, który zajmuje się promocja i wydawaniem płyt talentów odkrytych w trakcie sędziowania w show. Zapewne uczestnicy X Factor nie będą tak kapryśni, czy wymagający jak poprzednie podopieczne Mai.