Rihanna i Colin Farrell po raz pierwszy spotkali się w świątecznym show Grahama Nortona. W trakcie programu flirtowali ze sobą i ostentacyjnie wymienili się numerami telefonów. Zachowanie Barbadoski i aktora miało oczywiście konwencję żartu, ale jak wiadomo, w każdym żarcie jest odrobina prawdy...
W trakcie programu Colin zachwycał się sukienką Rihanny, a jeszcze bardziej częściami ciała, które odkrywała. Najbardziej do gustu przypadły mu jej nogi, którymi interesował się przez cały czas trwania show.
To bardzo atrakcyjne członki – skomentował odsłonięte partie ciała gwiazdy. Nie bez powodu cały czas zwracam na nie uwagę. Teraz będę miał problem, aby o nich zapomnieć.
W odpowiedzi na podryw Barbadoska zaczęła opowiadać, jak ostatnio zrobiła sobie... brazylijską depilację. Farrell z wielkim zainteresowaniem słuchał, jak usuwała owłosienie z okolic bikini. Na koniec programu prowadzący spytał, czy skoro tak się sobie podobają, to zamierzają iść na randkę. Colin stwierdził, że oboje są wolni, więc dlaczego nie...
Ponoć tym razem na przedstawieniu na wizji i udawanym zainteresowaniu się nie skończyło. Znajomi piosenkarki donoszą, że przez ostatnie dwa miesiące Rihanna regularnie wysyła Colinowi SMS-y i zaprasza go na obiecaną randkę. Jest nim podobno naprawdę zainteresowana.
To - po romansie z Knightley - druga gwiazda, z którą media łączą Farrella po rozstaniu z Alicją Bachledą-Curuś. Akurat w jej wypadku byłby to krok do przodu. Trudno w końcu o gorszego faceta niż jej były.