Niedawny występ Kamila Durczoka w Faktach po faktach obudził spekulacje, czy dziennikarz aby na pewno był wtedy trzeźwy. Osoby, które to ogłądały nie mają raczej wątpliwości, że coś było z nim nie tak... Jego rozmówca, Janusz Palikot, również był zaskoczony doskonałym humorem prowadzącego. Trudno było mu jednak ocenić, czy był pod wpływem, bo nie znajdował się bezpośrednio w studio i nie widział mimiki jego twarzy. Zapytany podczas czatu zorganizowanego przez Dziennik Wschodni opowiedział o swoich wrażeniach:
- Jak się panu rozmawiało się z Durczokiem?
- Ja generalnie lubię rozmowy po kielichu, ale sytuacja była na tyle specyficzna, że ja byłem w studiu w Gdańsku, a Kamil Durczok w Warszawie. Więc nie miałem podglądu, słyszałem tylko dźwięk. Dziwił mnie jego ton i uprzejma postawa wobec mnie, czego na ogół nie doświadczałem. Są ludzie, którzy upijają się na smutno i na wesoło. Cieszę się, że Durczok jest w tej drugiej grupie. Jest to absolutnie test jego polskości, gdyż właśnie Polacy na ogół upijają się na wesoło. W przeciwieństwie do Skandynawów.
Trudno było nie zauważyć, że Durczokowi było bardzo wesoło... Ale chyba tylko jemu. Niestety, TVN napisał do nas z żądaniem usunięcia linka do programu. Dlaczego nie chcą, żebyście obejrzeli jeszcze raz odcinek, który poleciał na żywo na antenie? Nie wiemy, ale OK - rozumiemy sytuację.
Przy okazji, słyszeliśmy, że Durczok od kilku dni chodzi po firmie trochę struty. Tym razem nie powinien się chyba jednak na nikogo gniewać, był na żywo na wizji. "Rurek" jest niewinny! :)