Podczas niedzielnego meczu koszykówki w Los Angeles na widowni zasiadły największe światowe gwiazdy. Obok siebie usadzeni zostali Justin Bieber i Rihanna. Napalony 16-latek nie mógł przepuścić tej okazji i spróbował ją poderwać. Okazało się, że piosenkarka ma wyższe standardy.
Justin gościł wczoraj w talk show Chelsea Handler. Gdy ta zapytała się go, jak mu poszło zacieśnianie więzów z kolegami z branży, którzy siedzieli obok niego, odpowiedział:
Podrywałem Rihannę. Zaprosiłem ją nawet na randkę. Jak widać, jestem sam, więc nie poszło mi najlepiej. Powiedziała mi, że jestem za młody - żalił się Justin.
Szczerze powiedziawszy, nie dziwimy się Bieberowi, że próbował. W przerwie meczu Rihanna dała kilkunastominutowy, bardzo gorący występ, podczas którego towarzyszyli jej raper Drake i Kanye West.