Krzysztof Krawczyk był żonaty trzykrotnie. Nie najlepiej dogaduje się ze swoją drugą żoną, Haliną Żytkowiak, którą poznał, gdy śpiewał w zespole Trubadurzy. Piosenkarka przyleciała kilka tygodni temu do Polski ze Stanów Zjednoczonych, jednak artysta odmówił spotkania. Również ich syn, Krzysztof junior, nie zobaczył się z matką. Możliwe, że już nie będzie ku temu okazji, bo Żytkowiak umiera na raka.
Straszną diagnozę postawili jej lekarze zaraz po tym, jak wróciła z Polski do Los Angeles, gdzie na co dzień mieszka. Nowotwór jest już w zaawansowanym stadium, rozpoczęły się przerzuty.
Krawczyk w obliczu takiej tragedii postanowił zapomnieć o dawnych waśniach. Namawia ich syna, by poleciał do Kalifornii i spotkał się z cierpiącą matką. Być może po raz ostatni. Jej stan jest już tak poważny, że lekarze zabronili jej opuszczać szpital. Podczas jej pobytu w Polsce żaden z Krawczyków, ani ojciec, ani syn, nie zdawali sobie sprawy, że zostało tak mało czasu. Piosenkarz nie może sobie tego darować. Jak twierdzi Rewia, naciska na syna, by ten pojechał do Los Angeles opiekować się matką i przekazać od ojca prośbę o pojednanie.
Miejmy nadzieję, że zdąży.