Rodzina Justina Biebera coraz bardziej zaczyna przypominać krewnych Lindsey Lohan, którzy od lat próbują zrobić karierę kosztem aktorki. Najsławniejszy jest oczywiście zwariowany ojciec Lohan, który co jakiś czas wymyśla kolejny powód, żeby przypomnieć o sobie mediom. Niedawno ogłosił, że zmienia imię i rozpoczyna karierę aktorską. O sławie marzy też tata Biebera. Jeremy Bieber, który skończył 36 lat, jak już pisaliśmy pragnie zostać raperem…
Ojciec Biebera był nieobecny przez większość jego dzieciństwa i kilka lat spędził w więzieniu. Jeremy założył grupę U Smile i liczy, że sława syna pozwoli mu dostać się na szczyt.
Chce, żeby syn pomógł mu ułożyć sobie życie – mówi informator Daily Star. Justin jest teraz jedną z największych gwiazd na świecie i ma mnóstwo pieniędzy oraz najlepsze kontakty w biznesie. Jeśli on nie zrobi z tatusia gwiazdy, to nikt nie zdoła.
_**Justin zawdzięcza Jeremy'emu muzyczne geny i jest mu coś winien**_ - dodaje. Bez względu na ich burzliwą przeszłość nigdy nie powie o nim złego słowa. Jeremy ma talent, a jego teksty są prawdziwe, bo siedział za kratkami.
Justin zapowiedział już, że zrobi wszystko aby pomóc ojcu. Zapowiada się kolejna wspaniała raperska kariera w stylu byłego męża Britney Spears.