Mamy poważne podejrzenia, że Agnieszka Włodarczyk polubiła ostatnio poprawianie natury. W maju zeszłego roku pokazywaliśmy Wam zdjęcia, na których widać, że jej usta zostały nieco "napompowane". Wielu z Was podejrzewało, że aktorka zasmakowała w chirurgii plastycznej. Nie powinny więc dziwić jej najnowsze zwierzenia. Dziwi może tylko, że wprowadza nas w takie swoje problemy.
W najnowszym numerze Twojego Imperium aktorka zwierza się, że... bardzo poważnie rozważa pozbycie się garba na nosie, który jest efektem wypadku z dzieciństwa. Cóż, gwiazdy za oceanem zazwyczaj tłumaczą takie zabiegi "skrzywieniem przegrody nosowej".
Ten garb drażni mnie, gdy widzę go na zdjęciu - żali się aktorka. Rozważam, czy nie poprawić sobie nosa. Mam na nim mały garb, który pozostał mi po wypadku z dzieciństwa. Chciałabym zmienić także kształt oczu, to znaczy unieść ich zewnętrzną stronę, by stały się bardziej "kocie", a więc ponętne. Ale na pewno nie powiększyłabym sobie biustu, bo taki silikonowy zawsze wygląda sztucznie, poza tym źle bym się czuła nosząc ten silikon.
Agnieszko, chcesz o tym publicznie porozmawiać? :) A może poprawisz nos na łamach Faktu, jak kiedyś Frytka? Osiągnęłaś chyba właśnie jej poziom.