Colin Firth hucznie świętował zdobycie Oscara za rolę w filmie Jak zostać królem. Aktor wraz z rodziną i przyjaciółmi udał się na bal zorganizowany przez gubernatora Kalifornii. W towarzystwie żony Livii oraz zdobywczyni statuetki za najlepszą kobieca rolę pierwszoplanową, Natalie Portman, ostro imprezował na przyjęciu zorganizowanym na cześć uhonorowanych przez Akademię.
Wszyscy chcieli się z nim napić – mówi informator magazynu The Mirror. Tłumy ludzi gratulowały mu wygranej i proponowały drinki. Colin ma już 50 lat, ale nadal potrafi się zabawić. Cały wieczór się kontrolował, ale tak naprawdę był zupełnie pijany. Zaliczył jednego wieczora trzy imprezy. Po balu u gubernatora poszedł na przyjęcie Vanity Fair.
Aktor nie rozstawał się ze statuetką. Goście fotografowali się z Colinem i jego Oscarem przez cały wieczór. W pewnym momencie Firth zorientował się, że nie trzyma go już w ręce. Na szczęście trofeum szybko się znalazło. Okazało się, że zostawił je na... muszli klozetowej w toalecie. Osoba, która znalazła statuetkę, natychmiast zwróciła ją aktorowi.
Dobrze, że okazała się uczciwa. Inaczej byłby trochę wstyd :)