We wtorek Justin Bieber skończył 17 lat. Nie zamierzał oczywiście oszczędzać na świętowaniu, chociaż urządził jedynie imprezę dwuosobową. Swoją ukochaną, Selenę Gomez, zaprosił na romantyczną noc w jednym z najdroższych hoteli w Kalifornii.
Justin za jedną noc w hotelu zapłacił 6000 dolarów, czyli ponad 17 tysięcy złotych. Dlaczego tak drogo? Otóż para zatrzymała się w apartamencie prezydenckim liczącym ponad 270 metrów kwadratowych. Bieber i Gomez noc zaczęli w luksusowej restauracji, gdzie nie ukrywali się z uczuciem.
Karmili się jedzeniem nawzajem. Całowali się. To było oczywiste, że są sobą zauroczeni. Selena cały czas powtarzała, że w nocy zrobią wszystko, na co on ma ochotę - mówi inny gość lokalu.
Po kolacji para wybrała się na spacer po plaży, by później pospieszyć do hotelu. Podejrzewamy, że nie po to, by się wyspać…