To chyba nie jest najszczęśliwszy przykład na podobieństwo między matką a córką. Podczas kiedy inne dzieci gwiazd idą w ślady swoich rodziców i śpiewają, grają w filmach czy projektują ubrania, córka Whitney Houston bierze ze swojej matki najgorszy z możliwych przykładów. Jak donoszą amerykańskie media, 18-letnia Bobbi Kristina jest poważnie uzależniona od narkotyków i alkoholu.
National Enquirer opublikował wykonane z ukrycia zdjęcia, na którym widać, jak córka piosenkarki i Bobby'ego Browna wciąga znajomo wyglądający biały proszek. Łącząc to z doniesieniami o tym, że dziewczyna paliła marihuanę i pił alkohol przed uzyskaniem pełnoletniości, daje to dość niekorzystny obraz. Sama Bobbi twierdzi, że wrobił ją były chłopak, który sprzedał spreparowane jej zdaniem zdjęcia tabloidowi.
Osoba, która mi to zrobiła była mi kiedyś bardzo bliska - napisała w swoim profilu na Twitterze. Ustawił to tak, aby wyglądało na to, na co wygląda… Ale to wcale nie jest to, na co wygląda. Ludzie zrobią dla kasy wszystko, to bardzo boli. Tak bardzo kocham moją rodzinę. Moja mama chce dla mnie jak najlepiej i jestem jej za to bardzo wdzięczna. Niestety, ja byłam zakochana, a on był zakochany w moich pieniądzach. Odebrałam swoją lekcję.
Oczywiście były chłopak Bobbi Kristiny ma na ten temat zdanie. Opisuje, że zupełny brak rodzicielskiej kontroli i pieniądze, które otrzymywała od Whitney miały na dziewczynę zgubny wpływ. Co więcej, piosenkarka sama wciągała ją w nałóg!
Bardzo trudno było ją powstrzymać od kupna alkoholu czy narkotyków, bo dostawała od matki tygodniowo minimum 1000 dolarów - mówi. Sam widziałem, jak kupowała wręcz hurtowe ilości kokainy, dla siebie i przyjaciół. Zresztą, to nie wszystko: kiedyś Whitney kupiła skrzynkę piwa, dla Bobbi i jej znajomych. Zawsze miała w torebce receptę na silny środek antydepresyjny, Xanax. Któregoś razu, kiedy przechodziła kolejne załamanie nerwowe, matka sama wkładała jej tabletkę do ust**.**
Niestety, trudno spodziewać się, że nie radząca sobie z uzależnieniem Houston pomoże swojej córce. W takim wypadku powinny się chyba udać na rodzinny odwyk…