Britney Spears znowu nabroiła. Tym razem spowodowała ogromny korek na ruchliwej ulicy w Malibu, bo postanowiła zmienić pieluchę swojemu półtorarocznemu synkowi, Seanowi. Britney zatrzymała po prostu swojego Mercedesa i zabrała się do pracy, nie zważając na to, że kilkaset metrów dalej znajdowała się stacja beznyzowana z toaletą.
Trzeba jednak przyznać, że nie była to do końca jej wina. Sama Spears nie zatarasowała drogi, zrobili to podróżujący za nią tłumnie paparazzi, którzy natychmiast zatrzymali się i wysiedli z samochodów, porzucając swoje pojazdy na środku drogi.
Ochroniarz Britney, stojący obok samochodu miał strasznie zażenowana minę, kiedy tłum fotografów otoczył pojazd jego pracodawczyni.
Wyobraźcie sobie takie życie...