Kate Winslet po raz trzeci z rzędu otrzymała tytuł Najbardziej atrakcyjnej kobiety przyznawany przez miesięcznik Glamour. W najnowszym numerze magazynu zdradza swoje sekrety dobrego wyglądu. Zapewnia, że jej uroda to efekt dobrych genów, ćwiczeń i diety.
Nie mam osobistego trenera. Ćwiczę sobie w domu z pomocą odpowiednich filmów instruktażowych. Uprawiam trochę pilates. Ostatnio zaczęłam biegać, ale ciężko mi to idzie – mówi Kate. Jako nastolatka byłam puszysta. Patrząc na to wszystko wstecz, nie byłam aż tak ciężka. Byłam nieco większa. W wieku 15 lat przy wzroście 168 ważyłam 90 kg. Ludzie mówili mi, że mam ładną twarz dając mi do zrozumienia, że nie podoba im się to, co znajduje się od szyi w dół.
Aktorka zapewniła jednocześnie, że nie zamierza ingerować chirurgicznie w swoją urodę. Nie stosuje nawet żadnych zastrzyków.
Moja twarz nadal się rusza, prawda? Nigdy nie próbowałam tych rzeczy. Nie ma takiej części mojego ciała, której nienawidzę, bądź chciałabym chirurgicznie zmienić, by pasowała do fantazji, którą ktoś sobie wymyślił.
Jakoś jej się nie dziwimy. Spójrzcie tylko na jej zdjęcia. Widzicie jakiekolwiek niedoskonałości?