W zeszłym roku, jeszcze przed drugim poronieniem, Lily Allen nagrała 3-odcinkowy program telewizyjny o sobie samej. Pierwszy z odcinków zostanie wyemitowany już w przyszłym tygodniu. Stacja telewizyjna wypuściła już promujące go fragmenty. W jednym z nich piosenkarka wyznaje, że w 2009 roku cierpiała na poważne zaburzenia łaknienia.
_**Latem zeszłego roku chorowałam na bulimię, wymiotowałam po każdym posiłku**_ - wyznaje Lily. To nie jest coś, z czego jestem dumna. Ludzie powtarzali mi, że świetnie wyglądam. Mogłam liczyć na okładki magazynów. Wszyscy powtarzali: "Lily wygląda świetnie – spójrzcie, ile schudła." Wydawało mi się, że dobrze się prezentuję.
Cieszyłam się, że mogę przymierzać ciuchy, wychodzić ze sklepu i czuć się jak milion dolarów. Byłam ofiarą ludzi, którzy powtarzali mi w kółko coś innego – że jestem nic nie warta. Chciałam im udowodnić, że jest inaczej - wspomina. Byłam jednak nieszczęśliwa. Chciałabym być szczupłą, malutką osóbką, ale nie mogę tego zrobić bez unieszczęśliwiania siebie. Kocham jedzenie.
Lily powtórzyła jeszcze raz, że zrobiła sobie długą przerwę od show biznesu i nie wie, czy kiedykolwiek zapragnie jeszcze nagrywać muzykę.
Ludzie którzy są sławni i odnoszą sukcesy w tym szalonym świecie mają w zwyczaju młodo odchodzić, popełniać samobójstwa, bądź umierać z powodu przedawkowania narkotyków. Wolałabym nie podzielić ich losu. Gdybym miała sobie wyobrazić piekło, to zobaczyłabym siebie na scenie za 25 lat. Nie chcę być jak Madonna. Spójrzcie tylko na nią, ona postradała zmysły. Chcę wyjść za mąż, mieć dzieci i robić kanapki.
Chcielibyście usłyszeć jeszcze kiedyś nowe piosenki Lily? Posłuchajcie jej największego hitu: