Jak już pisaliśmy, TVN nie jest do końca zadowolony z udziału Mai Sablewskiej w pierwszej polskiej edycji _**X Factor**_. I nie chodzi tu już nawet o jej widoczne zdenerwowanie przed kamerą i trudności ze złożeniem jej wypowiedzi pod adresem uczestników w atrakcyjnie telewizyjną całość. Większym problemem jest fakt, że stacja podpisywała kontrakt z menedżerką Edyty Górniak i Mariny Łuczenko, która straciła obie swoje podopieczne jeszcze przed startem programu.
Kłopot polega nie tylko na braku wiarygodności Sablewskiej jako agentki, ale przede wszystkim na tym, że jej obecność w jury blokuje gościnny udział wielu innych gwiazd. Jak twierdzi nasz informator, Majka zapewniała producentów, że ściągnie do show wielu artystów, a teraz nie jest w stanie tej obietnicy spełnić.
Afera jest spora, gdyż cały TVN bardzo liczył na profity z Mai zasiadającej w jury. Wszyscy są mocno rozczarowani jej występami, a do tego doszły teraz utrudnienia w zapraszaniu gwiazd do programu - opisuje nasze źródło. TVN nie może zaprosić ani Edyty, ani Dody ani Mariny Łuczenko. Sablewska obiecywała telewizji, że takie gwiazdy w programie się pojawią i dzięki jej znajomościom nie będą zawyżały swoich stawek, a wręcz zrobią to za darmo, przez wzgląd na byłą już menedżerkę.
Wydaje się, że teraz Edyta co najmniej by stawkę zawyżyła... Maja nie ma więc chyba wyjścia i od następnego odcinka musi zacząć świetnie wypadać. Myślicie, że się jej uda?
Aktualizacja: Maja Sablewska nie zgadza się z wersją przedstawioną przez naszego informatora. Czekamy na jej pełne oświadczenie w tej sprawie.