Jak na razie jednak tylko (albo może "aż") chrzestną. Jak donosi tygodnik Na żywo, piosenkarka poprosiła przyjaciółkę, Justynę Tomańską, żeby powierzyła jej rolę matki chrzestnej swojego dziecka. Była narzeczona Tomka Luberta, wytrwała w przyjaźni z Dodą nawet kiedy w atmosferze skandalu rozpadał się zespół Virgin. Tomańskiej udało się wówczas zachować lojalnie zarówno wobec ówczesnego narzeczonego, jak i przyjaciółki. Doda zrewanżowała się, wspierając ją wtedy, gdy rozpadał się jej związek z Lubertem. Justyna pomagała potem Dodzie przetrwać trudne miesiące zmagań z chorobą narzeczonego.
Gdyby nie Justyna, Dorocie byłoby ciężko - mówi znajomy piosenkarki.
Wkrótce na świat przyjdzie córeczka Tomańskiej i jej obecnego partnera Mariusza Totoszko, wokalisty zespołu Volver. Doda ma podobno zostać jej matką chrzestną. O ile oczywiście ksiądz udzielający sakramentu przymknie oko na jej słynną interpretację Biblii i związek z groźnym "satanistą".
Przypomnijmy: "Doda znieważyła Biblię, popełniła przestępstwo!"
Nie uważacie, że skoro mówi się "a", warto powiedzieć "b"? Po co chce brać udział w katolickich obrzędach, skoro uważa, że Biblia napisana została po spożyciu alkoholu i narkotyków, a jej narzeczony pali ją na koncertach? Jakie jest Wasze zdanie? W tej sprawie katolicy mogą się chyba zgodzić z ateistami.