_
_
Nie rozumiem, dlaczego wszyscy atakują mnie i oskarżają moją przyjaciółkę i opiekunkę - grzmi w Fakcie Violetta Vilas. Wygląda na to, że przyczyną jej oburzenia jest niepokój, jaki wywołała jej kiepska forma podczas pożegnalnego koncertu w Kielcach. Villas pojawiła się na scenie w tak fatalnym stanie, że widzowie i organizatorzy obawiali się, że nie zdoła dotrwać do końca występu. Udało się tylko dlatego, że siedziała w ustawionym na scenie fotelu. Po koncercie nie była w stanie wyjść o własnych siłach, trzeba było ją znieść ze sceny.
Obecna na koncercie dawna przyjaciółka Villas, piosenkarka Ewa Śnieżanka była wstrząśnięta jej stanem.
Mimo że znamy się od lat, że razem występowałyśmy, to nie rozpoznała mnie - mówi zszokowana. Miałam wrażenie, że nie wiedziała, co się tak naprawdę wokół dzieje.
Również syn Villas, Krzysztof Gospodarek jest przekonany, że matka nie otrzymuje należytej opieki.
Mama ciężko choruje, ale ja nic nie mogę zrobić, bo odrzuca moją pomoc - wyznał niedawno w wywiadzie.
Viletta Villas, jak to ma w zwyczaju wszystkich, którzy kwestionują sposób wywiązywania się jej opiekunku z obowiązków, potraktowała jak wrogów.
Mam dość ataków na siebie. Jestem dorosłą kobietą i potrafię sama o sobie decydować - oświadczyła w rozmowie z Faktem. A jeśli komuś się to nie podoba to trudno.
Co zrobilibyście na miejscu jej syna?