To było do przewidzenia. Kilka miesięcy temu uśmiechnięta Mandaryna usiadła w programie śniadaniowym obok swojego byłego męża. Oboje uśmiechali się do kamer i zapewniali, że zakopali topór wojenny. Odrodzenie ich "przyjaźni" zacieśniło również ich współpracę zawodową. Michał został menedżerem Mandaryny, pisał piosenki na jej nowy album oraz miał z nią wystąpić podczas imprezy sylwestrowej we Wrocławiu.
Pierwszy zgrzyt pojawił się, gdy prezydent miasta w trosce o swoich wyborców zablokował ich sylwestrowy występ. Następnie Marta zwolniła Wiśniewskiego z roli swojego menedżera. Wygląda na to, że nie usłyszymy również ich nowych hitów.
Materiał na moją płytę został u Michała i on mi go pewnie nie odda, dlatego muszę szykować nowy - żali się Mandaryna w wywiadzie z Twoim Imperium.
Tak więc premiera nowego krążka Marty opóźni się o dobre kilka miesięcy. To chyba dobra wiadomość dla wszystkich choć odrobinę wrażliwych muzycznie. Jak myślicie, czy Mandarynie uda się w końcu wymarzony wielki powrót?