Rozstanie Justina Timberlake'a i Jessiki Biel wisiało w powietrzu już od jakiegoś czasu. Informacje na temat ich związku były zwykle sprzeczne: raz mówiło się o zaręczynach, raz o zdradach piosenkarza. W zeszłym tygodniu rzecznik prasowy Justina podał do oficjalnej wiadomości, że jest on znowu singlem. Zobacz: To oficjalne: Jessica i Justin ZERWALI!
Nie oznacza to jednak, że wszystko rozeszło się po kościach. Jak za większością takich historii kryje się dramat - w tym przypadku porzuconej Jessiki.
Chciał z nią zerwać już po rozdaniu Złotych Globów, w połowie stycznia - mówi osoba cytowana przez magazyn US Weekly. Nie był szczęśliwy w tym związku od jakichś dwóch lat. Bylibyście zdziwieni wiedząc, jak szybko wypaliła się między nimi miłość. Mówił mi, że w takiej sytuacji czuje się żałośnie.
Największym problemem dla Justina była ponoć kwestia ślubu, na który naciskali wszyscy, z rodziną Biel na czele. Jemu przed ołtarz się za to nie spieszyło.
_**Nie chciał się z nią żenić i czuł się nie w porządku wobec Jessiki**_ - dodaje informator. A ona nie podejrzewała tak złego obrotu sprawy. Złamał jej serce. Kiedy wreszcie zdobył się na odwagę i zakończył ich związek, nie przyznał się do zdrady, chociaż i tak wszyscy wiedzieli, jak było naprawdę. Ona nadal nie dopuszcza do siebie takich myśli.
Dodajmy, że dzień po ogłoszeniu ich rozstania, Timberlake bawił się świetnie w klubie w towarzystwie kilku dziewczyn. Jeżeli ktoś teraz cierpi, to na pewno nie on.