Małżeństwo rodziców Miley Cyrus dogorywało w atmosferze skandalu. Billy Ray Cyrus i jego żona Tish nie szczędzili sobie publicznie gorzkich słów, kłócili się przy dzieciach i prali rodzinne brudy w mediach. Ojciec gwiazdki posunął się nawet do ogłoszenia, że serial _**Hannah Montana**_ "zniszczył jego rodzinę". Wtedy 18-letnia idolka nastolatek postanowiła zerwać z nim wszelkie kontakty.
Najwyraźniej jednak wszyscy przekalkulowali, że taki zrujnowanie idealnego do tej pory obrazu ich relacji nikomu się nie opłaci. Billy Ray musi nieźle kombinować - jego przynosząca największe dochody córka jest już pełnoletnia, może sama zarządzać swoim majątkiem i, jak się ostatnio okazało, nie zamierza inwestować w swojego skompromitowanego ojca. Poszedł on więc po rozum do głowy i wyznał w programie telewizji ABC, The View, że wycofał pozew rozwodowy. Wycofał też swoje ostre słowa o serialu, w którym występowała połowa jego rodziny.
Hannah Montana nie zniszczyła naszego życia. Sława zniszczyła - zaczął dramatycznie tata Cyrus. Kocham "Hannah Montana", kocham Disneya, kocham naszych fanów, to było niesamowite przeżycie! Tak, wycofałem papiery rozwodowe. Chcę poskładać moją rodzinę. Jest lepiej, niż było kiedykolwiek. Myślę, że odzyskałem moją małą Miley. Czuję, że jesteśmy tą córeczką i tatusiem, jakimi byliśmy przed serialem.
Wzruszające. Jak widać, między miłością a nienawiścią do Disneya (i jego pieniędzy) jest cienka granica...