Okazuje się, że żona Tomasza Lisa ma znacznie większe ambicje niż gotowanie na wizji. Jak donosi tygodnik Świat i Ludzie to właśnie dlatego negocjacje z Hanną Lis, typowaną przez dyrektora programowego TVN na "polską Nigellę Lawson" utknęły w martwym punkcie.
Program TVN Style ociepliłby jej wizerunek, ale byłby dla niej ryzykowny - ocenia w rozmowie z tabloidem znajoma byłej dziennikarki. TVN Style jest stacją niszową, a honoraria odbiegają od stawek dużych anten. Myślę, że Hania ma nie lada dylemat.
Tymczasem Hania najwyraźniej uznała, że skoro już negocjuje w Edwardem Miszczakiem, który najwyraźniej uznał ją za cenny nabytek dla stacji, to nie zaszkodzi się trochę potargować. Podobno jest wstępnie zainteresowana prowadzeniem nowego programu, zapowiadanego jako mocno zmodyfikowana i ulepszona wersja Między kuchnią a salonem. Nowy program, o znacznie większych ambicjach i zacięciu publicystycznym, ma pojawić się w jesiennej ramówce.
Nie są to może Fakty, ale ważny program na dużej antenie, wymagający dziennikarskich umiejętności - mówi pracownik TVN. Dla osób, które lubią wyzwania
Podobno Hania postanowiła postarać się o posadę w ambitniejszych programie. Szczególnie, że, jak twierdzą jej znajomi, siedzenie w domu trochę już ją nudzi.
Zapewniam, że tęskni za kamerą - potwierdza koleżanka Hani.
Pytanie, czy widzowie zatęsknili za nią? Znamy jedną osobę, która z pewnością życzy jej, aby jeszcze dłuuugo nie wracała
Wyobrażacie sobie je dwie na jednej antenie? Jak to się może skończyć?