Zdaniem Faktu, ich rozstanie było tylko zagrywką marketingową, mającą podsycić zainteresowanie mediów. Biorąc pod uwagę, że Doda jest właśnie w trakcie promocji swojego nowego albumu, być nie jest to plotka pozbawiona podstaw. Czy jednak posunęłaby się aż tak daleko?
Jak donosi reporter tabloidu, który najwyraźniej zdążył się już okopać na strategicznej pozycji pod domem piosenkarki, ona i Adam Darski spędzili razem noc z czwartku na piątek, a w piatkowy wieczór świetnie bawili się razem na koncercie Moniki Brodki. Adam nosił za Dodą jej drogą torbę od Hermesa.
Po koncercie wrócili do apartamentu Dody, po drodze zahaczając o sklep monopolowy. Wydawali się być w doskonałych nastrojach i zupełnie nie sprawiali wrażenia pary, która właśnie przeżyła dramatyczne rozstanie przez telefon. A tym bardziej takiej, której przeszkadza medialne zamieszanie wokół ich zwiazku.
Tymczasem znajomi Dody i Nergala idą w zaparte i nadal utrzymują, że zerwanie miało miejsce. Czyżby to także był element promocji nowego albumu Rabczewskiej? A może po prostu zmienili zdanie i nikogo jeszcze nie poinformowali?