Schorowana gwiazda znowu bierze w obronę swoją opiekunkę i jedyną spadkobierczynię, Elżbietę Budzyńską. Po niedawnym występie Villas na pożegnalnym koncercie w Kielcach, zaniepokojeni jej stanem fani i przyjaciele głośno dali wyraz swoim obawom, że Budzyńska nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Gwiazda przyjechała na koncert tak wyczerpana i słaba, że nie była w stanie poruszać się o własnych siłach (zobacz: "Zobaczyłam chorą osobę, która POTRZEBUJE POMOCY!").
Syn Villas, Krzysztof Gospodarek, po serii nieudanych prób zobaczenia się z matką, nie widząc innego wyjścia, postanowił nagłośnic problem w telewizji.W programie Uwaga TVN syn i synowa Villas zarzucili Budzyńskiej poważne zaniedbania w zakresie opieki nad schorowaną gwiazdą oraz celowe utrudnianie jej kontaktu z bliskimi. Jak było do przewidzenia, Budzyńska nie zabrała głosu w tej sprawie. Jak zwykle w takich sytuacjach Violetta Villas wzięła ją w obronę.
Mam obok siebie prawdziwego anioła - oświadczyła w rozmowie z Faktem. Elunia dba o mnie i wspiera mnie w każdej sytuacji. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła! Nie martwcie się już o mnie. Jestem w bardzo dobrych rękach. Czuję się dobrze. Dziękuję za troskę i modlę się za was, kochani!