Magdalena Cielecka i Andrzej Chyra pojawiają się ostatnio na tych samych imprezach. 7 marca bawili się na rozdaniu Złotych Orłów, a 1,5 tygodnia później przyszli na pokaz kolekcji Roberta Kupiszy. Wydawać by się mogło, że to zwykły przypadek, że byli kochankowie spotkali się na branżowych bankietach. Okazuje się, że niekoniecznie. Dziennikarzom udało się dowiedzieć, że Cielecka i Chyra są znowu razem, robią jednak wszystko, by nie zrobiono im wspólnego zdjęcia.
Wyszli razem, oboje uśmiechnięci, wyluzowani. Zwłaszcza Magda świetnie wyglądała. Tak młodo i kwitnąco. Czas jej bardzo służy. Andrzej wsiadł do jej samochodu i gdzieś razem pojechali - mówi paparazzi, który widział ich na gali na początku marca.
Redaktorzy Takie jest życie postanowili iść tym tropem. Udało im się dotrzeć do przyjaciółki aktorki, która potwierdza, że Magda wróciła do Andrzeja, z którym już kilkukrotnie się rozstawała.
Znowu się ze sobą spotykają. Mada jest skazana na Andrzeja i wręcz od niego uzależniona. To mężczyzna jej życia i ona zdaje sobie z tego sprawę - mówi jej znajoma. Andrzej potrafi być uroczy. To taki typ czarującego drania, który w jednej chwili jest wrażliwym artystą, a w drugiej zachowuje się jak ostatni łajdak. Bo on boi się bliskości.
Brak pełnego zaangażowania ze strony Chyry bardzo boli Cielecką. Szczególnie, że aktor dał jej jasno do zrozumienia, że nie chce żadnych dzieci. Ona jednak marzy o tym, by zostać matką.
Dla Magdy to naprawdę ciężkie. Od lat kocha faceta, który nie chce mieć dzieci, a ona o nich marzy. Choć nie chce się przyznać, widać że wewnętrznie Madzia mocno to przeżywa. Jest z nim, ale będzie cierpieć. Naprawdę mi jej szkoda. I to bardzo – kontynuuje informator. To toksyczny związek, ale Magda tłumaczy sobie, że tak często bywa u artystów. Chyba pociesza się w ten sposób.
Cóż, najwyraźniej Chyra wie, jak ustawić sobie kobietę.