Decyzja Adama Małysza o zakończeniu sportowej kariery była dla wielu sporym zaskoczeniem. Z drugiej strony mówi się, że odchodzić powinno się właśnie w takim stylu i w takim momencie, kiedy jest się na szczycie i można taką decyzję podjąć samodzielnie, a nie być zmuszonym do niej przez kiepskie wyniki.
Nic więc dziwnego, że ostatnie starty Małysza w Pucharze Świata przyciągnęły przed telewizory rekordowe ilości widzów. Średnio przez cały sezon naszego skoczka oglądało po 4 miliony osób. Największą oglądalność miał trzeci konkurs w Zakopanem - 6,1 miliona widzów! Oznacza to, że prawie połowa Polaków, która w tym czasie oglądała telewizję, kibicowała Adamowi.
Oczywiście tak dobre wyniki oglądalności przekładają się również na duże zyski z reklam. Telewizja Polska zarobiła na sprzedaży spotów w czasie transmisji konkursów aż 27,8 milionów złotych. Dla porównania - zmagania Justyny Kowalczyk śledziła o połowę mniejsza widownia, a przychody z reklam wyniosły "tylko" 11,8 miliona.
Jak myślicie, czy znajdzie się kolejny sportowiec, którego Polacy pokochają równie mocno? A może połączenie talentu Małysza z jego skromnością jest zbyt wyjątkową mieszanką?