Michał L., który popularność zyskał kilka lat temu w serialu Lokatorzy, jako jedyny z trójki aktorów zatrzymanych w nocy z wtorku na środę, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Michał L. jest oskarżony o znieważenie policjanta. Grozi mu do roku pozbawienia wolnosci.
_**Nie mam nic wspólnego z narkotykami. Nie mam nic wspólnego z pobiciem policjantów**_ - zapewnia w rozmowie z Faktem. To było przykre zdarzenie. Cieszę się, ze wszystko dobrze się skończyło.
Chyba stosuje raczej nietypową definicję słowa "dobrze".
Michał L. utrzymuje, ze obraźliwe słowa kierował pod adresem kolegów, a nie fukcjonariuszy policji i tej wersji zamierza się trzymać. Jego zdaniem policjanci niepotrzebnie wzięli jego przekleństwa do siebie.W znacznie gorszej sytuacji jest Antoni K., któremu grozi kara 3 lat pozbawienia wolnosci. On wyzywał ich od kutasów i groził, że ich "załatwi". Rodzice są na pewno dumni.
Przepraszam, ale nie mogę udzielać komentarzy - powiedział Faktowi. Jak będę po rozprawie, to będę mógł wyjaśniać. Nie wiem, kiedy to będzie.
Jak zapewnia policja, zapewne stanie się to niedługo.
Sprawa trzech zarzymanych aktorów trafi jeszcze dziś z policji do prokuratury - obiecał wrzecznik stołecznej policji.
Akurat tak się złożyło, że nastepnego dnia po opuszczeniu izby wytrzeźwień, Antoni K. był... gościem nagrania programu _**Szymon Majewski Show**_! Jak twierdzi tabloid, humor mu dopisywał. Zdaniem znajomych młodego aktora, Antoni K. staczał się już od pewnego czasu:
Nie dziwi mnie to zajście - mówi w rozmowie z Faktem jego znajomy. On jakiś czas temu zmienił się nie do poznania. Wszystko przez pieniądze. Od kiedy zaczął dobrze zarabiać, przewróciło mu się w głowie. Stał się zepsutym, dużym chłopcem.
Rzeczywiście, Antoniemu K. pod względem finansowym wiedzie się bardzo dobrze. Według informacji tablioidu, w minionym roku zarobił 184 tysiące złotych. Nie wiadomo jednak, jaki wpływ na jego karierę będzie miało nocne zajście. Producenci serialu, w którym gra, nie kryją niepokoju: Aż mi serce stanęło, jak sie o tym dowiedzialam - wyznaje producentka Domu nad rozlewiskiem Katarzyna Kalicińska. Mam nadzieję, że jakoś sie to szybko wyjaśni.
TVP zależy na tym, by jej wizerunek tworzyli ludzie o nieposzlakowanej opinii - dodaje w rozmowie z tabloidem rzecznik TVP Joanna Stempień Rogalińska.
Jak myślicie, im też uda się wywinąć od odpowiedzialności? Wybielanie się u Majewskiego tuż po wyjściu z aresztu za atak na policjantów i wyzywanie ich od "jebanych psów" i "kutasów" - oto wspaniałomyślność telewizji...