Jak donosi Fakt, powołując się na znajomych Antoniego K., zatrzymanego w nocy z wtorku na środę przez patrol policji, zaniepokojony jego dziwnym zachowaniem - szedł środkiem ulicy, wymachując rękami - aktor już opracował swoją wersje wydarzeń, którą wszystkim opowiada. Jak było do przewidzenia, obsadził się w roli ofiary.
Po spotkaniu z kolegami Antek chciał pójść do taksówki na drugą stronę ulicy. Wtedy zaczepili go policjanci - mówi tabloidowi kolega Antoniego K. Bardzo brzydko się do niego zwracając, chcieli ściągnąć go z ulicy na chodnik. W tym momencie wywiązała się między nimi szarpanina. K. twierdzi, że nie chciał dać się tak szarpać. Policjanci go zwymyślali. Wówczas podbiegł jego kolega i na niego też rzuciła się policja.
Oczywiście rzucili się na nich zupełnie bez powodu... Ciekawe, że obrońca Antoniego nic nie wspomina o jego groźbach. Zobacz: "Załatwię was, JEBA** PSY! JESTEŚCIE GÓWNAMI!"
Policja nie podziela jego wersji wydarzeń i na domiar złego ma na to świadków.
_**Na komendę zgłosił się świadek, który potwierdza słowa policjantów**_ - kwituje rewelacje Antoniego K. oficer prasowy śródmiejskiej komendy policji w Warszawie.
Prokurator zapoznał się z materiałami. Powołani zostali biegli, którzy zbadają materiał dowodowy, czyli dokumenty ze szpitala świadczące o złamanym palcu policjanta i środek, jaki miał przy sobie Jakub W. W ciągu miesiąca powinna zostać podjęta decyzja o dalszym postępowaniu w sprawie - dodaje prokurator Małgorzata Gawarecka.
Tymczasem środowisko show-biznesu stanęło murem za trzema aresztowanymi aktorami. Przygotujcie się na to, że będą ich bronić. Choćby ze względu na rodziców Antka...
Oczywiście nie pochwalam ich postępowania, ale ilu z nas nie wypiło kiedyś i nie awanturowało się - mówi w rozmowie z Super Expressem scenarzystka Ilona Łepkowska. Gdybyśmy mieli zatrudniać w serialach wyłącznie ludzi kryształowych, którzy na przykład nigdy się nie rozwiedli, moglibyśmy mieć problemy ze skompletowaniem obsady. Tomasz Stockinger z Klanu też kiedys wypił i nadal gra.
Pomyślcie, ilu z Was nie zaatakowało policjantów i nie nazwało ich kutasami? Ilu z Was nie groziło policji po pijaku "zniszczeniem"?
Wygląda więc na to, że Michał L. może pozbyć się obaw co do swojej przyszłości w serialu _**M jak miłość**_. Na razie wygląda na nieco zakłopotanego całą sytuacją. Wszystkie najbliższe spektakle w Teatrze Bajka z jego udziałem zostały odwołane. Najwyraźniej jego narzeczona, Andżelika Piechowiak, także czuje się nieswojo po tym, co się stało, bo ona także odwołała swoje występy. Ale zapewne szybko się otrząsną. Branża daje im w tej kwestii zielone światło.
W ogóle jest z tego zrobione wielkie halo tylko dlatego, że są aktorami - oburza się Andrzej Grabowski. Boże drogi, zróbmy rewizję młodych ludzi w Warszawie, co mają we krwi w kieszeniach i wyjdzie, że nie tylko im przydarzyło się coś takiego.
_**Nie robiłbym z tego wielkiego dymu**_ - wtóruje Robert Kudelski. Każdy pije. Jeżeli chodzi o osoby znane, to są one podziwiane, ale nie są zbyt lubiane. Policjanci często nadużywają ładzy, szczególnie w stosunku do ludzi znanych. Chcą się poczuć jak bohaterowie, którzy dopadaja gwiazdy, żeby udowodnić, że nie są lepsi od innych**.**
Myślicie, że ich wybronią? Już się zaczyna robienie z nich niewinnych ofiar.