W 2007 roku Madonna zaangażowała się w pomoc Malawi. Gwiazda założyła fundację, która miała zająć się budową szkół oraz ośrodków dla dzieci. Na czele zarządu czuwającego nad pieniędzmi darowanymi przez piosenkarkę i jej bogatych przyjaciół czuwał... chłopak byłej trenerki Madonny. Został on zwolniony w trybie natychmiastowym w grudniu, gdy okazało się, że większość funduszy wydał na wybudowanie pola golfowego i luksusowe samochody dla miejscowych dygnitarzy.
Madonna postanowiła osobiście zająć się realizacją projektu i szybko przekonała się, że 18 milionów dolarów zostało całkowicie zmarnotrawionych. Doniesienia o łapówkach i wydawaniu darowizn na urządzanie mieszkania oraz zatrudnienie osobistego szofera dla dyrektora jednej ze szkół sprawiły, że z fundacji wycofała się największa kabalistyczna organizacja z Los Angeles. Madonna postanowiła więc zrezygnować z zamiaru wybudowania szkół dla 400 dziewczynek z najbiedniejszych okolic Malawi.
Dla Malawi to prawdziwy dramat. Ponad 67 procent dziewczynek nie uczęszcza do szkoły i kończy jedynie kilka pierwszych klas podstawówki – mówi Trevor Neilson, założyciel Global Philanthropy Group. Nie mają szans na poprawienie swojego losu i masowo umierają przy porodach, ponieważ wydaje się je za mąż w wieku 12 lat. Jest wiele fundacji, które radzą sobie ze skorumpowanym rządem i miejscowymi władzami. Fundacja Madonny okazała się jednym wielkim przekrętem i nie pomogła nikomu.
Z ogromnej sumy 18 milionów jedynie 3 miliony zostały przeznaczone na pensje dla architektów i robotników budujących szkoły. Trudno uwierzyć, że Madonna nie powierzyła zarządzania swoją fundacją odpowiedzialnemu specjaliście. Chyba, że tak naprawdę jej na tym nie zależało, a projekt miał jedynie poprawić jej wizerunek? Z tym mogą być jednak teraz problemy.