Wydawać by się mogło, że Robert Pattinson już wystarczająco często żalił się na to, jak sława odmieniła jego życie. Za każdym razem powtarza, że musiał zrezygnować z wielu rzeczy. Szkoda jednak, że nie wspomina, że dzięki roli w Zaćmieniu ma dzisiaj na koncie bankowym kilkadziesiąt milionów dolarów. W wywiadzie z włoskim Style Magazine ponownie narzeka, że sława nie jest czymś, o czym marzył.
Chciałem być zawodowym aktorem, odkrywać historię bohaterów, w których się wcielam, tworzyć coś prawdziwego. Sława to ciężar, który muszę dźwigać. To przeszkoda, a nie przywilej – żali się Robert. Próbuję nie wykorzystywać faktu, że ludzie chcą, bym spał w 5-gwiazdkowych hotelach, latał pierwszą klasą, ubierał się u najlepszych projektantów za darmo i sypiał z wszystkimi dziewczynami, które mają na to chęć.
Czy on naprawdę nie zdaje sobie sprawy, że gdyby nie sukces, jaki zapewniła mu ekranizacja sagi Stephanie Meyer, nie mógłby dzisiaj grać w tylu filmach? Zapytany o swój bardzo medialny związek z Kristen Stewart, który zapewnia mu darmową promocję, odpowiada:
Nie rozmawiam na temat mojego prywatnego życia. Nie jestem fanem krótkich romansów. Nie rozmawiam o swoich związkach z kobietami, a już szczególnie o tym z Kristen Stewart. Chcę rodziny z dwójką, lub trójką dzieci.