Natasza Urbańska wreszcie zrozumiała chyba, że wszystkowiedzący i wiecznie obrażony na wszystkich Janusz Józefowicz bardziej jej przeszkadza niż pomaga w karierze. Wstrącający się we wszystko choreograf był sporym problemem dla pracowników Bitwy na głosy. To zresztą nie pierwsza ekipa, której Janusz zszargał nerwy. Konsekwencje jego zatargów z pracownikami planu i producentami ponosiła zwykle Natasza, która ponoć uchodzi za osobę bezkonfliktowa i miłą w obejściu, jeśli tylko za jej plecami nie stoi mąż.
Urbańska, której bardzo zależy na tym, by zaczepić się w telewizji na stałe, nie może pozwolić sobie na awantury podobne do tych, jakie - rzekomo w jej obronie - Józefowicz wywoływał z producentami Jak Oni śpiewają i Tańca z gwiazdami.
Choć dla aktorki to nie pierwszy udział w telewizyjnym widowisku, to po raz pierwszy zastosowała nieużywaną wcześniej taktykę - donosi Fakt. Natasza zabroniła swojemu mężowi wtrącać się do jej pracy z grupą wokalną. Co więcej, choreograf nie jest zapraszany na widownię, a wyczyny żony może oglądać w telewizji.
Myślicie, że to wystaczy, by jej kariera nabrała tempa?