To chyba początek jakiejś naprawdę złej passy celebrytów, młodych aktorów i sportowców. Po zatrzymaniu Antoniego K. i jego kolegów oraz Jana K. z Tańca z gwiazdami, poinformowano dzisiaj, że Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Północ przedstawiła żużlowcowi Tomaszowi G. zarzuty posłużenia się dokumentami z podrobionymi podpisami żony. Co ciekawe, ekspertyza wykazała, że sam G. nie sfałszował tych podpisów. Nie udało się jeszcze ustalić, kto mógł tego dokonać.
Tomaszowi G. przedstawiono osiem zarzutów posłużenia się w latach 2003-2008 dokumentami z podpisami żony, które zostały sfałszowane przez nieznaną osobę - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą zastępca prokuratora rejonowego Dariusz Bebyn. Związane to było z sytuacjami, w których była konieczna zgoda współmałżonka, m.in. na zaciągnięcie zobowiązania.
Sportowiec miał posłużyć się dokumentami w czasie ubiegania się o pożyczkę bankową, jednak ostatecznie nie udało mu się jej uzyskać, stąd też zarzut posłużenia się fałszywymi dokumentami, a nie wyłudzenia korzyści majątkowej. Nie wiadomo jednak, dlaczego do transakcji ostatecznie nie doszło. Ponadto żużlowiec użył dokumentów do złożenia wniosku o pozwolenie na budowę i umowy przelewu wierzytelności z polisy ubezpieczeniowej.
G. nie przyznaje się do winy, nie wyjaśnił również, w jakich okolicznościach mogło dość do fałszerstwa. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, grozi mu nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.