Ilona Felicjańska postanowiła wreszcie spełnić złożoną czytelnikom tabloidów obietnicę pójscia na odwyk. Co ciekawe nie skorzystała z oferty promowanego przez siebie przez chwilę luksusowego ośrodka na Mazurach (zobacz: Felicjańska otwiera klinikę… na Mazurach!). Zdecydowała się zaufać państwowej służbie zdrowia.
Jak donosi Super Express, Ilona przechodzi właśnie 8-tygodniową terapię w Wojewódzkim Ośrodku Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia w podwarszawskich Tworkach. Mamy dziś wprawdzie 1 kwietnia, ale z takich rzeczy się przecież raczej nie żartuje...
Ilona trafiła na leczenie na oddziale zamkniętym. To oznacza, że teoretycznie nie może go opuszczać. W praktyce jednak ostatnio zdarza jej się korzystać z przepustek, żeby spędzić weekend w domu, ale na noc wraca do ośodka. Podobno decyzja Ilony o odwyku w ogromnym stopniu poprawiła jej relacje rodzinne. Mąż już nie wspomina o rozwodzie. Kilka dni temu fotoreporter tabloidu wyśledził Felicjańską na przepustce, kiedy z mężem i synami robiła zakupy w centrum handlowym. Sprawiali wrażenie zgranej, szczęśliwej rodziny.
Ilona już nie mówi o rozwodzie - potwierdzają w rozmowie z tabloidem jej znajomi.
Jej przyjaciel, z którym zamierzała otworzyć klinikę na Mazurach, zapewnia, że u Ilony wszystko w porządku i już przymierza się do kolejnych biznesów...
Na razie nic jeszcze nie mogę o tym mówić. O tym, co się dzieje u Ilony, powiem za tydzien, ale wszystko jest w porządku - mówi Hubert Łusiak. Ilona do tej pory milczała, ale teraz jesteśmy w trakcie nowych rzeczy i powiemy o tym, jak już będa pewne.
W to, że powiedzą, nie wątplimy. Ilona nigdy nie potrafiła oprzeć się okazji do darmowej reklamy. Nawet jeżeli rozsądek podpowiadałby posiedzieć trochę domu, wyciszyć się i nie epatować swoim nałogiem.