Negocjując z Mają Sablewską szczegóły jej udziału w programie _**X Factor**_ stacja TVN była przekonana, że zatrudnia menedżerkę gwiazd, które na jej prośbę przyjdą do studia, żeby urozmaicić kolejne odcinki za symboliczne wynagrodzenie. Tymczasem jeszcze przed nagraniem pierwszego odcinka Sablewską opuściła Edyta Górniak, a zaraz potem w jej ślady poszła druga podopieczna, Marina Łuczenko. Biorąc pod uwagę, że relacje Mai z jej poprzednią klientką, Dodą, nie należą do szczególnie ciepłych, liczba gwiazd, które mogłyby na jej prośbę wystąpić w X Factor znacząco zmalała.
Nieoczekiwanie pomocną dłoń wyciągnął do niej lider zespołu Zakopower, Sebastian Karpiel-Bułecka. Jak donosi tygodnik Gwiazdy, to właśnie on wystąpi w półfinałowym odcinku programu.
Majka bardzo ceni Sebastiana za to, co robi oraz za jego charyzmę i osobowość i uważa, że świetnie sprawdzi się w programie - mówi tabloidowi znajomy Mai.
Producenci są zachwyceni tym pomysłem, a Sablewskiej spadł kamień z serca. To na pewno spora ulga.